Neosha
Syrena
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:55, 19 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Próbowała się ruszyć, ale to nic nie dało. Jakaś dłoń, zimna i szorstka, pociągnęła ją za sobą. Bezwładne ciało dziecka opadło na ziemię, a puste oczy dziewczynki zwróciły się ku Joannie, która tak bardzo chciała jej pomóc. Ciemna i gęsta mgła spowiła już całą uliczkę, więc coraz mniej widziała. Joanna otworzyła usta, ale zamiast dźwięku wydobyła się z nich tylko para. Ręce zaczęły jej drżeć i nagle poczuła jak spada. Chwilę to trwało, a gdy wreszcie upadła, uświadomiła sobie, że znów leży na łóżku, w hotelu. Natychmiast się zerwała i pobiegła do drzwi. Wyszła na korytarz, który oświetlały jedynie słabe lampy i ruszyła do pokoju Thomasa. Mocno zapukała.
- Otwieraj! - krzyknęła. Usłyszała jak wstaje i potrąca kilka szklanek. Drzwi otworzyły się i Thomas wyczołgał się wreszcie na zewnątrz.
- Nie martw się, nie spałem, tylko...
- Czy ty też dostałeś informacje O Czymś W Nocy? - spytała Joanna przerywając mu. Jej zawsze proste włosy kręciły się teraz zasłaniając połowę twarzy.
- Nie wiem o czym mówisz. - odparł. Joanna pożałowała, że cokolwiek mu powiedziała. Teraz będzie się martwił, pomyślała. Zanim więc zdołał o coś spytać pobiegła z powrotem do swego pokoju i usiadła przy toaletce. Spojrzała w lustro. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Gdyby nie ta karteczka pewnie pomyślałaby, że to tylko zły sen. No i ten morderca. Doskonale znała historię Snoutów, ich jedyny potomek był jej ojcem chrzestnym, ale wyjechał dawno temu do innego kraju. Po za tym bardziej lubiła listonosza niż starego, przemądrzałego Snouta. Nie zdziwiło by jej nawet, jakby to on okazał się mordercą, gdyby nie fakt, że miał wtedy zaledwie osiem lat. Podniosła się z krzesła i odsłoniła firany. Już świtało, więc usiadła do komputera i zaczęła odpisywać na kolejną falę negatywnych e-maili.
Po południu Joanna razem z Katarzyną von Haupt (nikt nie był pewien co do prawdziwości jej nazwiska) pojechała do wioski, mieszczącej się w pobliżu lasu, na której firma miała wybudować fabrykę. Po godzinie jazdy dziurawą drogą w końcu zatrzymali się przy jakieś burzącej chacie by zjeść coś na obiad. Było tam strasznie cicho, co jakiś czas tylko przelatywały kruki albo gołębie. Po drodze zahaczyły o pajęczynę wijącą się między wysokimi drzewami, których pełno było wokół chaty. Kiedy wreszcie się z niej wyplątały doszły do wejścia i zmarszczyły brwi. Drzwi nie miały klamki, a Joanna bała się, że gdy je popchnie to zaraz się rozlecą, więc obeszły ją dookoła szukając innego wejścia. Ku ich zdziwieniu z tyłu były całkiem nowoczesne drzwi, co bardzo ucieszyło Katarzynę, bo umierała już z głodu. Żwawym krokiem podążyły ku nim, ale gdy przez nie przeszły stanęły nagle jak wryte. Katarzyna otworzyła buzię tak bardzo, że widać było jej ósemki, a Joanna upuściła torebkę. Mimo, iż przez całą działalność firmy jeździły po nowoczesnych miastach, a komputery znały jak własną kieszeń, jeszcze nigdy nie widziały takiej techniki. Hologramy pojawiały się co jakiś czas przy stolikach klientów, by odebrać zamówienie, a talerze jeździły na mechanicznych wózkach, inteligentnie omijających przechodzących ludzi. Tłum wychodził z podziemnego wejścia przed którym widniał napis: KOLEJKA - TYLKO DLA KLIENTÓW LOKALU. Jakaś drobna kobieta zaczepiła Joannę i spytała:
- Panie pierwszy raz? Proszę za mną. -
Kelnerka zaprowadziła je do pustego stolika (na dole było ich jeszcze więcej) i szeroko się uśmiechając odeszła z powrotem do wejścia. Chyba rzadko ktoś nimi wchodził, bo kilka osób zwróciło wzrok w ich stronę.
Pomimo nowoczesności klienci raczej byli miejscowi, bo mieli skromne, wiejskie ubrania, a po za tym w menu potrawy były bardzo tanie.
(uff... nie chce mi się dalej pisać idę zjeść obiad, dalej będzie... nie wiem kiedy ; ) a może mam już was nie męczyć tą nudą, co??))) POWIEDZCIE bo przynajmniej nie będę musiała się męczyć!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Neosha dnia Nie 18:16, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|